Kim są namolniacy?
Oczywiście to telemarketerzy różnego rodzaju.
Zazwyczaj zatrudnieni na niską stawkę podstawową - może około minimalnego wynagrodzenia plus najczęściej oczywiście wysoka prowizja zależna od namolnych wysiłków.
Ile razy zdarza Ci się odebrać telefon i usłyszeć miły, ciepły głos z nienaganną dykcją, który chce właśnie w tej chwili mieć przyjemność z Tobą rozmawiać? Już po 2 sekundach od rozpoczęcia rozmowy czuć, że ten super cudowny głos czegoś od Ciebie chce - chce Cie naciągnąć może na nową ofertę w Play, może ma dla Ciebie nowy zestaw Cyfry plus, a może chce zaprosić Cie do hotelu na prezentacje związaną z pokazem sprzętu do masażu?
Do mnie w tych sprawach dzwonili w zeszłym tygodniu. Co ciekawsze te telefony zawsze dzwonią w najmniej odpowiednim momencie. Jak przewijam dziecko, jak je karmie, jak właśnie płacę przy kasie lub siedzę w poczekalni u lekarza i właśnie mam wejść itp.
Jeśli już uda mi się odebrać taki telefon w ekstremalnych warunkach i słyszę kolejną cudowną ofertę to aż się we mnie gotuje i uwierzcie mi to nie z radości. Zabiłabym... ale cóż.
Moje pomysły na telemarketerów to:
- Niepodawanie nigdzie swojego numeru telefonu - ostatnimi czasy się nie ustrzeżesz od tego.Nawet w konkursach podajesz numer, a jeśli grasz to chcesz wygrać. Pomysł odpada.
- Zastrzeżenie numeru - można - choć ja czasem obawiam się że ktoś będzie mnie szukał i to będzie ważne i nie znajdzie... Pomysł odpada.
- Można odbierać namolniaków i mówić, że tego kogoś z kim chcą rozmawiać nie ma, wtedy będą dzwonić do skutku. Pomysł odpada.
- Można odebrać i powiedzieć znane mi na pamięć frazy "Nie jestem zainteresowana", ale i tak zadzwonią z kolejną ofertą. Pomysł odpada.
- Nieodbieranie telefonów dzwoniących z numerów zastrzeżonych - tą blokadę założyłam u siebie i pozbyłam się 90% namolniaków, mam telefon w T-Mobile i w tej sieci jest to usługa bezpłatna. Jednak 10 % zostało...
Pewien Brytyjczyk mając dość namolniaków, nagrywał wszystkie rozmowy z telemarketerami, na których zawsze mówił, że nie życzy sobie więcej takich telefonów, że nie jest i nie będzie zainteresowany itp.Za każdą minutę spędzoną przy telefonie w trakcie rozmowy zażyczył sobie 10 funtów i rozesłał faktury do firm telemarketingowych. Oczywiście przedsiębiorstwa odmówiły zapłaty. Pozwał ich do sądu i wygrał.
Otrzymał odszkodowanie za stracony czas a mianowicie 195 funtów na 19,5 minuty spędzonej przy telefonie plus zwrot kosztów sądowych. Artykuł o cwanym Panu postrachu firm telemarketingowych TUTAJ.
Więc pytam można? Ano można...
Ps. O telemarketerach będzie więcej, wiecie że kiedyś pracowałam w tym zawodzie? To było dawno dawno temu, jeszcze przed tym, jak dwa lata spędziłam zagranicą w odległej Norwegii - ale to też historia na inny post.
O, nie wiedziałam, że też w tym pracowałaś ;p A pomysł fajny :)
OdpowiedzUsuńHihihihi, dobry pomysł:)
OdpowiedzUsuńJa zastrzeżonych nie odbieram wcale.
A tak, też słyszałam o tym gościu :)
OdpowiedzUsuńJa z reguły nie odbierał z zastrzeżonych numerów, ale jak już mi się zdarzy to mówię, że nie wyrażam zgody na nagrywanie rozmowy. Wtedy się rozłączają :)
niezłe hahaha! ja zawsze mówię, że dziekuje, ale nie jestem zainteresowana i rozłączam się..a jak ktoś dzwoni i dzwoni to prosze go o usunięckie moich danych presonalnych z bazy danych :-)poki co-działa..
OdpowiedzUsuńPomysł fajny, ale chyba nie na polskie realia. U mnie z reguły działa jak powiem stanowczo, że już wiele razy mówiłam, żeby do mnie nie dzwonić, proszę o podanie po raz kolejny imienia i nazwiska celem złożenia zażalenia, ponownie proszę o wykreślenie mojego nazwiska z bazy danych. Mam naprawdę mniej takich telefonów. Nie jestem chamska, bo wiem jaki to ciężki kawał chleba - mój mąż pracował w call center...
OdpowiedzUsuń