sobota, 3 listopada 2012
Rozterki Matki.
"Święta, święta i po świętach" to zdanie jest nieodłącznym elementem powrotu do pracy mojego Męża po świętach - jakichkolwiek. Dla osób pracujących od lat z przerwą na urlop i święta - każde wolne witane jest z uśmiechem na twarzy, a jego koniec z myślą "jutro znowu do roboty".
Ja jako osoba która nie pracuje prawie od początków ciąży powolutku zaczynam za pracą tęsknić. To już grubo ponad rok odkąd siedzę w domu. Brakuje mi ludzi - innych niż domownicy i najbliższa rodzina. Osób z którymi można pogadać, oderwać się od pieluch, mleka i kaprysów Malutkiej. Czasami myślę jak ja bardzo chcę już do pracy. Już, natychmiast, teraz. Pomijając to może jednak póki co - dobrze mi w domu?
Z drugiej strony jednak jest obawa, że nikt nie zajmie się moim Skarbem tak dobrze jak ja. Myśl, że może mnie coś ominąć z początków jej życia. Troska czy osoba która ma się nią zająć poradzi sobie, czy nie będzie to dla niej zbyt dużym obciążeniem, tym bardziej, że by opiekować się Małą będzie musiała zrezygnować z dodatkowych dochodów.
Przytłacza mnie myśl pracy za śmieszne pieniądze za które musiałabym wrócić, Z drugiej jednak strony lepsze to niż nic.
Przeraża mnie fakt zupełnego braku czasu, no bo przecież teraz siedząc w domu czasu brak na wszystko, a co dopiero jak pół dnia spędzę w biurze za biurkiem?
Umowę mam do końca roku, a jeśli wrócę i mnie wywalą?
A co jeśli po Nowym Roku nie będzie gdzie wracać?
I myślę sobie wrócić czy nie wrócić...
Takie są właśnie rozterki matki, które targają ją coraz częściej, im bliżej do powrotu do pracy...
Ps. jedno jest pewne piszę CV, pierwszy krok nie wiadomo gdzie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czasem takie wybory są trudne. Ja szczerze nie wiem, jakbym postąpiła.
OdpowiedzUsuńDylemat każdej matki... Rozstanie z małym dzieckiem jest bardzo trudne, ale przeważnie nie ma innego wyjścia i do pracy wrócić trzeba:( Dobrze, jeśli jest dokąd wrócić!
OdpowiedzUsuńJa też bym bardzo chciała siedzieć z małą w domu i widzieć jak się rozwija, ale nie wyobrażam sobie nie pracować. Gdybym miała szansę pracować w domu poprzez kompa swojego, poprzez internet i jeszcze żebym zarobiła tyle co u siebie. To bym zrezygnowała z pracy w markecie. Kiedyś na pewno zrezygnuję ale póki co chcę wrócić i cieszę się z tego. JA idę do pracy na 8 godzin, 8 godzin fizycznej pracy a potem rodzina i mieszkanie i jeszcze czas na swój blog i czytanie innych. Nie wiem jak to pogodzę. Będę pewnie nocki zarywać.
OdpowiedzUsuńAle już nie mogę się doczekać powrotu do pracy.
Dylematy każdej mamy ;) Ja podjęłam decyzję o bezpłatnym urlopie wychowawczym i jestem na nim już drugi rok.
OdpowiedzUsuńObawiałam się właśnie izolacji od ludzi, ciągłego przebywania z dzieckiem itd.. Zastanawiałam się czy żłobek, czy opiekunka czy może babcia? Czy postawić na indywidualną opiekę czy kontakt z dziećmi?
Przeczytałam kiedyś wypowiedź psychologa, że dziecko odpowiednio stymulowane może iść nawet do przedszkola dopiero w wieku 4-5 lat, natomiast takie, które np. siedzi cały dzień przed tv czy też komputerem lepiej żeby poszło do przedszkola w wieku lat 3. Natomiast do 3 roku życia dziecko potrzebuje jeszcze indywidualnej opieki. Wiadomo jednak, liczy się jakość czasu spędzona z dzieckiem, a nie ilość. Można być z dzieckiem od rana do nocy i zupełnie ten czas zmarnować.
W moim przypadku decyzja o urlopie wychowawczym okazała się trafiona. Pisząc nieskromnie naprawdę nikt nie zajmie się tak moim dzieckiem jak ja ;) ;) :D.
Owszem na pewno znalazłabym dla córki taką opiekę, że byłaby nakarmiona, przewinięta itd, ale nie wiem czy komukolwiek innemu by zależało żeby moje dziecko kreatywnie i fajnie spędzało czas? Stawiam na dużą aktywność na świeżym powietrzu, zabawy manualne, plastyczne...Dużo się z dzieckiem bawię, czytam i widzę jaki duży przynosi to efekt. Poza tym przygotowuje zdrowe, zbilansowane posiłki, mam kontrolę nad tym co moje dziecko je w ciągu dnia itd.
Mam radosne, roześmiane, otwarte dziecko i ja jestem szczęśliwa widząc jak się cudownie przy mnie rozwija. Przy tym nie zapominam o sobie, dbam o siebie, spotykam się z przyjaciółkami. Poznałam też dużo innych młodych mam na placu zabaw :D Myślę, że wszystko jest kwestią organizacji.
Oczywiście, gdybym nie mogła pozwolić sobie na urlop wychowawczy to musiałabym oddać dziecko pod czyjąś opiekę i absolutnie nie widzę w tym nic złego. Zrobiłabym jednak WSZYSTKO żeby wybrać naprawdę dobrą opiekunkę - nie taką co usiądzie przed tv i będzie oglądać seriale, albo na placu zabaw wsadzi dziecko do piasku i nie będzie zachęcać do ruchu i innych zabaw.
Tak samo widuje babcie opiekujące się wnukami i różnie to wygląda...Starszym paniom średnio się chce biegać za dziećmi...Najlepiej runda po sklepach spożywczych z dzieckiem w wózku i do domu, bo babcię boli głowa, ręka i w ogóle jest za głośno, podczas gdy dziecko chce się bawić z dziećmi na świeżym powietrzu (o wiecznym zapychaniu słodyczami i innym syfem nie wspomnę:D).
Oczywiście nie generalizuję na pewno są wspaniałe babcie, które fajnie zajmują się wnukami, pisze tylko co zaobserwowałam.
No cóż we wrześniu będę przed takim samym wyborem przedszkole czy niania?? Bo do pracy już będzie czas wracać.
Pozdrawiam serdecznie autorkę świetnego bloga :))
Ja jeszcze nie urodziłam, a już podobne myśli mi zaglądają w głowę. Od 5 m-ca ciąży jestem na L4, nie powiem, że tęsknię za pracą, bardziej za ludźmi. Plan mam taki, żeby po macierzyńskim pół roku być na wychowawczym, a później posłać go do żłobka. Na samą myśl mi się odechciewa :( Ale niestety nie mam nikogo na miejscu, kto się małym zajmie :( A do pracy wrócić trzeba,bardziej ze względu na kasę :(
OdpowiedzUsuńTakże rozumiem co czujesz. Masakra, że kobiety muszą stawać przed takim dylematem...
Ty się zastanawiasz, czy wrócić do pracy, w której pracowałaś. A ja już pracy nie mam odkąd urodziłam. I to mnie przeraża. Zaczynać wszystko od początku, z dala od domu i moich facetów.
OdpowiedzUsuń