piątek, 5 października 2012

Matki nie chorują!

*
Zauważyłam, że tak na prawdę od sześciu miesięcy mimo kataru, kaszlu, gorączki i innych dolegliwości - nigdy nie byłam chora. Nawet dzisiaj gdy idę do lekarza bo zdycham - chora nie jestem. Przy dziecku nie ma chorowania.

Za górami, za lasami, kiedyś tam - byłam dumną, żywotną, bezdzietną panienką - która co rusz była chora. Raz na dwa miesiące antybiotyki to był taki standard. Jako chora - a jak antybiotyk to rzec można obłożnie chora - większość rekonwalescencji chorobowej spędzałam w łóżku. Oglądając filmy, czytając lub śpiąc w najlepsze.  Gdy moi najbliżsi wracali z pracy. Mama gotowała mi rosołek i przynosiła leki, a Narzeczony dbał bym miała świeżą prasę, gorące kakao i o to żeby nie leżał koło mnie stos zasmarkanych chusteczek. To były czasy :) Tak jak pomyślę o tym teraz, miałam dobrze jak u Pana Boga za piecem. Byłam taką chorą Księżniczką. Ot co Pączek w Maśle.

Odkąd urodziła się Malutka świat obrócił się do góry nogami. Już nie mogę być chora - przecież nie zostawię dziecka żeby zajęło się samo sobą - ma 6 miesięcy. Przecież Mąż nie weźmie wolnego / chorobowego bo ja przecież jestem w domu. Mimo, iż po porodzie dolega mi znacznie więcej niż kiedyś - nie mam czasu na wylegiwanie się w łóżku. Wracając do tematu po porodzie pojawiły się u mnie bardziej bolesny okres, łamiący ból w plecach, syndrom niedospania, bóle stawów - Matka Polka Cierpiąca ;).

Mimo tego wiecie co, ja nie choruje! Ja nie jestem (nie mogę) być chora!

Już wyprałam, posprzątałam i lecę robić obiad - będą gofry :) - niezdrowo - dziś mam to w nosie. Na to mam ochotę i to jedyna rzecz która w asyście bitej śmietany przejdzie przez me opuchnięte gardło. Dla Małej mam całe szczęście zapas słoiczków na takie "awaryjne" sytuacje.

Nie leżę i nie wypoczywam jak kiedyś ale na tą chorobę jestem wściekła tylko z jednego powodu bo nie mogę mego Dzieciątka wyprzytulać i wycałować jak zawsze.


*Zdjęcie:Shutterstock, źródło: TU

7 komentarzy:

  1. mi po porodzie już pierwszym, mega bóle własnie ustapily, wszystko się unormowało a miałam straszne miesiączki....i absolutnie boski wpis, kiedyś moglam wziąć L4, polezec a teraz 24 na nogach, czy katar, czy jelitówka nie ma zmiłuj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kuruj się! słyszałam po głosie, jak rozmawiałyśmy, że coś Cię rozbiera...ZDRÓWKA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja bym chciała pochorować jak za dawnych lat! :) A tak, nieważne, że kręgosłup boli jak diabli, a po tygodniu ćwiczeń w siłowni każda część ciała odmawia posłuszeństwa. Że boli głowa, z nosa się leje, w kościach łamie. Bawimy, tulimy, sprzątamy, gotujemy, cierpimy, ale się uśmiechamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdrówka a z tym chorowaniem to prawda. Przy dzieciach nie można spokojnie chorować:D

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za podzielenie się Twoją opinią.
Zapraszam ponownie :)

Ps. Komentarze ze spamem są usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.