Każda kobieta uwielbia swoją łazienkę. Długie
kąpiele w wannie przy cieniach mrugających świeczek, z książką w ręku lub z
papierosem. Może też być ożywiający długi prysznic na przemian zimny i ciepły,
który łagodzi bóle kręgosłupa i brzucha przed okresem. Kochamy łazienkę za
zapachy perfum, ulubionego mydła, żelu pod prysznic, płynu do kąpieli, a nawet
za zapach płynu do płukania tkanin.
Kochamy łazienki, bo od zawsze oferują nam
kobiecą prywatność. W większości już jako dziewczynki z chęcią tam chodziłyśmy
parami. Czy to na przerwach w szkole, na dyskotekach, a później na imprezach
okolicznościowych. Łazienki dawały przyjaciółkom intymność, by mieć dodatkowy
czas na wymianę zdań na przykład o nowo poznanym facecie czy po prostu na
plotkowanie.
Wiecie, że większość kobiet odkąd urodzi
swe Maleńkie Cuda kocha łazienkę jeszcze bardziej niż kiedyś?
Sama po sobie zauważyłam, że odkąd mam w domku swą Ukochaną Córunię,
łazienkę odwiedzam częściej, o ile oczywiście jest w domu ktoś inny, kto może
się mym dzieciątkiem zająć. Jak idę na posiedzenie to przemycam ze sobą książkę
lub inną prasówkę - Mąż pilnuje dziecka a ja zawsze przeczytam kilka stron...
czy to na tronie czy w wannie. (Pod prysznic nie polecam ;))
Kąpiele zajmują mi też więcej czasu niż kiedyś. Pobyt w wannie to dla mnie
relaks po całym dniu stania na baczność, lecenia na każde zawołanie i kwęknięcie
mojego dzieciątka. Może nie dosłownie, ale taka jest prawda. W łazience ma się
swoją prywatność, można na chwilkę uwolnić się od Maleństwa, które drepce za
Tobą krok w krok i tylko "Mamusiu, a dlaczego niebo jest niebieskie, a
trawa zielona???” itp. Nie doświadczyłam tych pytań na sobie, ale wszystko
jeszcze przede mną.
Łazienka to schron dla kobiet, które ukrywają się w
matkach.
Twoja łazienka ożywia Twoją kobiecość, która powoli gubi się w byciu mamą. Tam
zazwyczaj poddajemy się zabiegom depilacji, maseczek, pindrzenia się i innych
ciekawych rzeczy.
Poniżej znajdziecie Manifest na drzwi łazienek. Osobiście mam nadzieje, że nigdy nie będę musiała
takiego wieszać :)
Przy moim marudzie dłuższe łazienkowe posiedzenie to jak luksus :P
OdpowiedzUsuńhahaha.... ja to w ogóle jakaś dziwna... bo ani nie lubię swojej łazienki, ani łażenia po sklepach, kupowania ciuchów, butów, kosmetyków itp. Z reeesztą... jak się kąpię, to nagminnie któraś z dziewczyn mnie nawiedza, bo zawsze ma akurat wtedy jakąś ważną i niecierpiącą zwłoki sprawę.... myślałam o zamykaniu się, ale z kolei jestem panikara, mamy w łazience piecyk gazowy i wolę, żeby w razie "w" jednak był do mnie szybki dostęp...
OdpowiedzUsuńŚwietna ta lista :D Najlepiej wydrukować i powiesić na drzwiach.
OdpowiedzUsuńJa mogę liczyć najwyżej na 5 minut samotności w łazience i to tylko wtedy, kiedy w telewizji leci jakaś fajna bajka. Po upływie tego czasu zaczynają się cyrki pod drzwiami i tysiące problemów, które natychmiast trzeba rozwiązać:P
OdpowiedzUsuńNa długą kąpiel mogę sobie pozwolić, kiedy łupieże pójdą spać:D
hahhaha! Dobry post!!!!! Bardzo!
OdpowiedzUsuńlos nie dał mi wanny, żebym nie zaniedbała dziecka :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam gorące kąpiele i ksiązka do tego ;D
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię czytać w łazience za to mój mąż na każde posiedzenie zabiera gazetę:)
OdpowiedzUsuńhaha a ja nie mam możliwości zamknięcia drzwi do łazienki (stare, bez zamka) i mój kochany synuś wchodzi, kiedy mu się podoba :)
OdpowiedzUsuńJak ja wchodzę do łazienki to młody najczęściej wiesza się na drzwiach i zawodzi a jego tatuś próbuje go od nich oderwać a mnie szlak trafia w środku więc po chwili wychodzę :( A kąpię się najczęściej jak już młody zaśnie.
OdpowiedzUsuńdobre, dobre, muszę sobie to gdzieś zapisać, niewiadomo co przyszłość pokaże:)
OdpowiedzUsuńWanna to jedyne miejsce w mieszkaniu w którym mogę się zrelaksować. Informuję męża co będę robiła, a On bierze pod swoje skrzydła ukochaną córeczkę i pilnuje aby mi nie przeszkadzała. Niekiedy uda mi się nawet spędzić w wannie 30 minut. Tylko żeby jeszcze ten mąż tak nie narzekał że za dużo zużywam wody i gazu na jej podgrzewanie ;)
OdpowiedzUsuńMoje wieczorne kąpiele czy pobyty w łazience kończą się jej otwieraniem córce, która nagle chce siku.Dziwnym trafem chce jej się, jak mama zamyka sie w łazience.A,że kibelek jest połączony z łazienką, kończy się na tym, że jej otwieram drzwi...:)i nici z relaksu.
OdpowiedzUsuń