piątek, 12 października 2012

Aborcja - temat mocno kontrowersyjny

"Projekt nowelizacji ustawy (...) wprowadza zakaz przerywania ciąży w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu"

* cytat pochodzi z serwisu WP

Przedwczoraj Sejm debatował nad zakazem aborcji w przypadku - wady rozwojowej, genetycznej , którą wykryto w trakcie ciąży. Chodziło również o choroby zagrażające życiu dziecka i w trakcie ciąży jak i zaraz po urodzeniu.
Wiemy już że będą dalsze prace nad tą ustawą, czyli możliwe że kiedyś w całkiem niedalekiej przyszłości aborcja w takich przypadkach będzie zakazana.

Aborcja to bardzo ciężki temat. Ma swoich zwolenników i przeciwników.

Ja jestem tak pół na pół. Uważam, że każdy ma swoje sumienie i robi to co uważa za stosowne. Z jednej strony kobieta powinna mieć prawo głosu decydującego czy urodzić dziecko czy dokonać aborcji. To jest jej ciało. Powodów dla których może chcieć usunąć ciąże może być dużo... Może jej mąż przyszedł do domu pijany i ją zgwałcił - a nie chce takiego gwałtu zgłaszać na policje.Może w trakcie seksu pękła im prezerwatywa, a dowiedzieli się o tym po, a nie mają środków utrzymać 5 z rzędu dziecko. Wyliczać problemy można bez końca. Z drugiej strony może mogła pomyśleć zanim poszła z kimś do łóżka. Mogła zamknąć się przed mężem, zabezpieczyć się podwójnie. Przecież ten płód to już Mały człowiek.

Jednak w przypadku chorób na tyle poważnych, że zagrażają  życiu dziecka/płodu jestem  za aborcją - w przypadku matek które chcą się jej poddać. Przykładam do tego obie dłonie. Nie wyobrażam sobie ciężarnej która dowiaduje się w 9 tygodniu ciąży że jej przyszłe dziecko jest chore, umrze najpóźniej w pierwszym miesiącu swego życia, a jak będzie miało szczęście to jeszcze u niej w brzuchu. Taka kobieta będzie chodzić, wstawać rano i kłaść się z myślą "czy moje dziecko jeszcze żyje"? Może uda się jej urodzić - zobaczy i pokocha - po to żeby rozstać się z nim tak szybko. Ile takich sytuacji jest w stanie znieść jedna kobieta? Niektóre nie radzą sobie psychicznie z poronieniem a 9 miesięcy życia w takim stresie to chyba nie do opisania.

A druga matka? Która ma już jedno dziecko z zespołem Downa, zachodzi w ciąże z myślą urodzę dla dziecka opiekuna - bo kto się nim zajmie jak umrę? I okazuje się że drugie dziecko też jest upośledzone... Myślicie, że da sobie radę?


Nie piszę tu o dzieciach poczętych z lekkomyślności i dla przyjemności.
Aborcja dla nieuleczalnie chorych aniołków - to moim zdaniem odpowiednik eutanazji.

Matka ma prawo decydować!

 Nie wiem czy ja usunęłabym nieuleczalnie chore dziecko. Ale rozważałabym to na pewno, jeżeli lekarze nie dawaliby mu żadnych szans na dożycie chociażby pierwszego miesiąca życia. Mam takie wyobrażenie, że tej małej Perełki, tej Ociupinki wielkości ziarnka fasoli - nie będzie bolało, a po urodzeniu jak pomogę dziecku w bólu? Będzie płakać a ja razem z nim? Nie wiem, nie potrafię też powiedzieć czy dałabym radę ze swoim sumieniem - gdybym poddała się aborcji...


Matka ma prawo decydować!

Jednak mam nadzieję i modlę się każdego dnia żebym nigdy takiej decyzji podejmować nie musiała.

9 komentarzy:

  1. chyba bym się2 nie zdecydowała na aborcję, wszak dziecko to jakiś dar, bez względu na to, czy jest zdrowe, czy upośledzone...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą. Świadomość, że nosisz w sobie chore dziecko będzie dla kobiety traumą. Oczywiście można dyskutować, że również chore dziecko to dar boży. ale czy dla wszystkich? Czy ktoś pomyślał o stanie psychicznym kobiety, która znosi ciążę mając TAKĄ świadomość? Nie, oczywiście, że nie, bo my się w ogóle nie liczymy. Dziecko poczęto to już człowiek. Zgadzam się. a kobieta wobec tego to kto?? Że z premedytacją chcą ustawowo zmusić ją do takiej udręki. Czy oni w sejmie są tak tępi, że przegłosowując taką ustawę nie wiedzą, że rozwijają podziemie aborcyjne??? Aborcje były, są i będą. Najprościej jest zakazać...Szlag mnie trafia normalnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie szlag trafia na wtrącający się do wszystkiego kościół tfu katolicki, który chociaż bardzo ostro sprzeciwia się jakiejkolwiek aborcji uznając życie poczęte za dar boży, jednocześnie odmawia chrzczenia dzieci poczętych, ale jeszcze nienarodzonych. No w mordę, albo w tę albo we w tę. Czysta hipokryzja...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że nie będę nigdy w takiej sytuacji ale masz rację matka ma prawo decydować!

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałam ująć to inaczej, bardziej dosadnie, ale nie chcę powodować burzy i powiem tylko, że jestem przeciwna aborcji

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie jestem przeciwna aborcji.
    Każda matka ma ma prawo wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zdania, że to Matka powinna mieć możliwość wyboru, a wszystko zależy od jej psychiki i światopoglądu.
    Kiedyś powiedziałabym bez ogródek, że poddałabym się aborcji z przesłanek takich jak gwałt czy możliwy niedorozwój płodu. Jednak obecnie już taka pewna tego nie jestem.
    Jedno czego jestem pewna to fakt, że takich kobiet nie można oceniać. Bo na pewno im lekko nie było.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem za aborcją tylko dlatego, że dziecko jest z wpadki, bo komuś się przytrafiło, bo ma taki kaprys...Ale są sytuacje, w których rodzice mają prawo decydować! Taj jak napisałaś - jeśli z góry wiadomo, że dziecko ma minimalne szanse na przeżycie, lub jeśli jego życie będzie musiało być podtrzymywane. Rząd każe rodzić dziecko z ciężkim upośledzeniem, a to powinna być kwestia wyboru. Bo przecież kogoś może nie stać na kosztowne terapie, a rząd dotacje obcina i mówi figa z makiem. To powinien być wybór, a nie przymus! I jestem pewna, że złagodzenie ustawy nie spowodowałoby lawiny aborcji....Trochę wiary w ludzi "kochany" rządzie!

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za podzielenie się Twoją opinią.
Zapraszam ponownie :)

Ps. Komentarze ze spamem są usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.