niedziela, 18 listopada 2012

A moja znajoma to...


Ostatnio dość często słyszałam historię o czyjejś znajomej której mama udała się z wizytą do ginekologa.
Kobieta w wieku około lat 45-50 była u ginekologa tylko podczas ciąży i później zaraz po urodzeniu dzieci. Ogólnie lekarza tej specjalności strasznie się bała i wstydziła. Ze względów dokuczających i nasilających się dolegliwości związanych z przekwitaniem i menopauzą - stwierdziła ze smutkiem, że po prostu musi udać się na fotel "wstydu". Owa znajoma -córka tej wstydliwej kobiety zaczęła usilnie nakłaniać matkę na wizytę u specjalisty. Próbowała dojść czemu tak bardzo boi się lekarza. Dowiedziała się, że kobieta wstydzi się m.in. zapachu. Córka poradziła matce wykorzystanie płynu do higieny intymnej i spray'u który zapewni uczucie "świeżości". Matka użyła specyfików i udała się do lekarza. Podczas badania lekarz spojrzał się na nią z uśmieszkiem i powiedział "ale się Pani wyszykowała i wystroiła..." Kobieta spąsowiała na twarzy. Wróciła do domu i opowiedziała córce co powiedział lekarz. Dziewczyna zapytała którego konkretnie kosmetyku matka użyła - okazało się że był to lakier do włosów z ... brokatem. Matka była przekonana że o ten kosmetyk córce chodzi i nawet nie czytała etykiety"
Historię tę usłyszałam już od mojej mamy, której opowiedziała to koleżanka z pracy, od dziewczyny z mojej pracy, kuzynki i paru innych kobiet. Większość z nich zapewniała że to właśnie jej znajomej lub znajomej jej znajomej taka sytuacja się przydarzyła. Jednak wątpię, że kilka matek nagle użyło lakieru do włosów do psikania sobie cipki przed pójściem do lekarza. Wątpię również, że oni wszyscy mają tą samą znajomą. Wy też macie znajomą która wam to opowiedziała?

Jak to jest z tymi naszymi znajomymi, jak często są a jak często to co oni robią dotyczy nas lub w ogóle się nie wydarzyło? 

Znajomy i znajoma to bardzo wygodni "ktosie". Są to ludzie o których zazwyczaj nie próbujemy dowiedzieć się więcej. To nie przyjaciele czy nawet koleżanki. To ktoś w sumie obcy jednak znajomy, ktoś komu kiedyś powiedzieliśmy dzień dobry i z kim minęliśmy się kilkakrotnie na ulicy. Czasem ktoś z kim kiedyś łączyły nas bliskie relacje. Jednak dzisiaj to w sumie nikt ważny - to nasz znajomy. O naszych znajomych zazwyczaj na prawdę wiemy bardzo mało a gdy o nich opowiadamy wiemy wszystko.

To naszej znajomej dziecko w wieku lat dziewięciu moczy się w nocy - no przecież to nie nasze dziecko tylko znajomej - my byśmy się takiego dziecka wstydzili. To naszej znajomej mąż pracuje do późnej nocy i zostawia ją samą na całe dnie z obowiązkami i to właśnie nasza znajoma nie wie jak porozmawiać o tym z mężem. To najoma naszej siostry chodzi do psychologa i psychiatry. To ona należy do klubu AA. To nasi znajomi mięli problem z wszami które dziecko przyniosło z przedszkola i to właśnie im ciągle przytrafiają się niestworzone rzeczy. Zresztą nawet jeśli przydarzylo by się to nam - to jakoś tak głupio o tym mówić...

Czasami gdy chcemy opowiedzieć o kim anonimowo - nie podawać danych naszej bliskiej osoby też użyjemy słowo znajoma lub znajoma naszej mamy, koleżanki brata czy siostry. Zauważyłaś że o znajomych to tak jakoś nikt nie wypytuje?

Mało tego, często wymuszamy czy uświadamiamy naszym bliskim to czego my sami chcemy właśnie dzięki naszym znajomościom. 
Przy wieczornej kolacji, przytulając się do naszego męża możemy mu powiedzieć: "A moja znajoma to dostała od męża taki piękny angorowy sweterek, achhh"
Znajomi są bardzo wygodnymi ludźmi i nawet Ty nie zawahasz się przed ich użyciem!
W końcu gdy mąż oskarżony stoi pod ścianą i krzyczy:
"A czy ty znasz jakiegoś faceta który nie pije alkoholu, zarabia duże pieniądze, gotuje, sprząta, dyskutuje o uczuciach i co dzień przynosi kobiecie kwiaty?
Ty spokojnie z uśmiechem na ustach możesz powiedzieć:
"Tak znam to mąż mojej znajomej!" 
Czasami słysząc gdzieś jakąś "fajną" czy też śmieszną historie opowiadamy ją dalej. Jednak w miejsce postaci wklejamy tam "naszych znajomych" bo opowiastka staje się bardziej interesująca i tak jakby bardziej prawdziwa. Przecież posiadamy wiadomości z pierwszej ręki bo to przecież "nasza znajoma". Z drugiej strony jakby brzmiało bo koleżanka naszej kuzynki naszego brata ciotecznego, który był stryjecznym synem naszego wujka ze strony naszej babki, którego dziecko, bla bla bla...

A co ostatnio przydarzylo się Twojej znajomej?

9 komentarzy:

  1. Zawsze można jeszcze zawikłać sprawę i powiedzieć "a znajoma mojej znajomej, to...":)

    OdpowiedzUsuń
  2. To o ginekologu to kawał stary jak świat :D Pierwszy raz go słyszałam przynajmniej 15 lat temu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. a to dowcip przecież jest o tym brokacie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. :) zastanawiam się teraz czy ja tak opowiadam historię? chyba nie, ale to rzeczywiście wygodne. zwłaszcza, kiedy znajoma dostała od męża prezencik :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Też to słyszałam:) czyżbyśmy miały wspólnych znajomych?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Się okazuje, że "znajoma" to bardzo uniwersalne słowo :)
    A historyjka niezła :D

    OdpowiedzUsuń
  7. buahahahah nie słyszałam tego, ale padam ze śmiechu ;-))

    dla mnie znajoma to mniej niż koleżanka, ale więcej niż przypadkowo spotkana sąsiadka ;-) ale masz rację, często sama używam " znajomych " jak nie chcę rzucać nazwiskami...

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za podzielenie się Twoją opinią.
Zapraszam ponownie :)

Ps. Komentarze ze spamem są usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.