czwartek, 18 października 2012

Samo się...


Z życia Blogującej Mamy:
Niunia wyjątkowo nie ma ochoty usnąć. Bujałam, tuliłam, przytulałam, całowałam - nic. Trze oczy, marudzi ale spać to nie.
W końcu wiem, ostatnia deska ratunku - picie - bo kolacja już była.
Robię naprędce herbatkę. Daję Niuni flachę, ta pije i powolutku przymyka ślepka. Matka wariatka myśli oj uda się uda... Pół flachy za nami Mała prawie śpi. Szybka podmianka pustej flachy na smoczka - Mała śpi. Tatuś bierze z łóżka lalkę i inne zabawki i odkłada na miejsce.
Nagle rozbrzmiewa:
"Mam chusteczkę haftowaną, wszystkie cztery rogi.." Patrzę Mała ślipka jak pięć złotych. Patrzę z furią w oczach na Męża - a on na to oczy kota ze Shreka i hasło "No bo lalka się wcisnęła..."
Nie wspomnę, że to Mąż usypia właśnie Małą a ja siedzę tutaj... Hehe, Niunia sama się usypia...

4 komentarze:

  1. ha,ha,ha.... a no... najgorsze jak już dziecko śpi, a tu nagle jakaś zabawka się odzywa - nie raz miałam ochotę udusić szczeniaczka uczniaczka ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd ja to znam! Grające zabawki są super ale czasami doprowadzają do szału zwłaszcza jak gra ich kilka na raz a ty próbujesz usłyszeć drugą osobę przez telefon albo jak prawie śpiące dziecko się budzi!

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas dzisiaj była podobna sytuacja w ciągu dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze, jak narozrabiał, niech usypia ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za podzielenie się Twoją opinią.
Zapraszam ponownie :)

Ps. Komentarze ze spamem są usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.