wtorek, 25 września 2012

15 zdań których nienawidziłam w ciąży:

1. Jedz dla dwojga nie za dwoje - Moi drodzy jadłam tyle ile ile mi się podoba i im nic do tego


2. Nie wietrz brzucha, zakryj go czymś - Gdy było 30 stopni to i brzuchowi było gorąco do jasnej ciasnej

3. Dużo leż i wypoczywaj, nie powinnaś tego / tamtego i tego też robić - no bo przecież ja sama nie wiem jak się czułam i co mogę a czego nie!

4. Nie noś pereł bo dziecko będzie owinięte pępowiną - zababon nr 1.

5. Nie wieszaj prania, bo chodzisz pod sznurkami więc jak wyżej -  - zababon nr 2

6. Nie zaglądaj przez wizjer bo dziecko będzie zezowate - lepiej wpuść do domu bandytę a listonosza nie... -  - zababon nr 3

7. Jesteś w ciąży czy aż tak przytyłaś?

8. Boli Cie kręgosłup? Na pewno przesadzasz. Bo ja jak byłam w ciąży to mnie nie bolał...

9. Każda kobieta ma rozstępy - ale ja nie chce ich mieć!!!

10. Jak to nie chodzisz do szkoły rodzenia! - Przecież nie będziesz wiedziała co robić! No przecież bez tego to nie urodzisz - a właśnie że urodziłam i co? 

11. Pełne oburzenia - "będziesz miała cesarkę!!!!" (przecież kobieta powinna wić się z bólu przy porodzie a Ciebie to ominie? tego już nikt nie mówił głośno), "przy takiej wadzie wzroku inne rodziły naturalnie" (czy nie oślepły - nikt nie wiedział), "no wiesz Ty nie urodziłaś tylko miałaś cesarkę" - jasne a dziecko to przyniósł mi bocian...

12. Jak to nie kupiłaś jeszcze wyprawki? A jak urodzi się wcześniej? - To od czego mam Męża, tylko od produkcji tego najlepszego plemnika?

13. Wypiękniałaś będziesz miała córkę, wcinasz więcej ogórków - to na pewno syn!!! - Heloł! w dzisiejszych czasach mamy USG!!!

14. Jesteś na zwolnieniu? Ja to do ostatniego dnia przepracowałam - I co zapłacili Ci pewnie za to dodatkowo i pocałowali w rączkę...

15. Używaj pieluch tetrowych, karm piersią, (wypruj sobie żyły - tego też nikt nie mówił głośno) bo to najlepsze dla dziecka
Jak zajdę drugi raz w ciąże - co kiedyś pewnie nastąpi i ktoś zada mi te pytania, zabiję. Jak myślicie w więzieniu będę mogła od tego odpocząć?

12 komentarzy:

  1. a wiesz, mnie jakos te pytania ani przy Jasi ani przy Ali nie spotkały...naprawdę, były złote rady ale ne były jakos tak męczące :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zabobony to są genialne. Albo nie obcinaj włosów przed maturą, bo nie zdasz. Ja obcięłam i jakimś cudem zdałam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabobony są ok póki nikt mnie nie straszy na okrągło :)

      Usuń
  3. pytania dobijaja, wywracaje zoladek choc i tak jest scisniety... czy ludzi nie moga obie odpuscic??

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się śmiałam z takiej gadaniny, no chyba że ktoś uporczywie mi wmawiał te swoje głupoty, to musiałam stanowczo zareagować. Denerwowałam się bardziej po porodzie, jak wszyscy mnie pouczali i próbowali namówić żebym karmiła piersią.

    OdpowiedzUsuń
  5. ze wszystkim się zgadzam, też nie lubiłam i nie lubię. ale z cesarką się zgadzam, cesarka to nie poród. sama bym chciała a każą mi rodzić bydlaka, już raz rodziłam i wiem, że operacja przy tym to pikuś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dodatkowo miałam awersję jak ktoś mnie głaskał po brzuchu :/ Myślałam, że zacznę gryźć...nie rozumiem dlaczego jak już kobieta zajdzie w ciąże to jej brzuch staje się własnością narodową :/ dla mnie to było naruszanie mojej prywatności. Brrrrr...a te złote rady i zabobony bossskie po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. glaskania też nie lubiłam, a zaczęło sie od pierwszych miesięcy, jakis taki dziwny odruch niektorzy mają :/ a to narusza moją granicę prywatności i nietykalności!

      Usuń
  7. podobno przy synie się pięknieje, a córko urodę zabiera. W każdym razie, kiedy ja liczyłam na córkę wszyscy mi mówili "jak ładnie wyglądasz! na pewno będzie syn!" :] i tu przesąd się sprawdził :]
    Co do karmienia mm to się odpowiada, że najlepsze dla dziecka to szczęśliwa matka, a nie umęczona za wszelką cenę karmiąca piersią.
    Ja często słyszałam od dzieci moich sióstr "ciocia, ale ty gruba jesteś! już nie jedz!" ;D oczywiście na szczęście w żartach.
    Za to mój mąż i brat często mówili "ale Ty masz brzuch!"
    Wyprawkę kupiłam wcześnie, ale do szpitala się pakowalam w czasie, gdy mi wody odchodzily ;)
    Do szkoły rodzenia nie chodzilam, miałam najlepszą pomoc pod ręką: siostrę i cudowną położoną środowiskową :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a mnie po porodzie dobijały komentarze: w ogóle nie widać że urodziłaś ( w znaczeniu że śladu po ciąży już nie ma) więc odpowiadałam: a co, nadal mam brzuch jakbym w ciązy była

    a w ciąży jak już zblizałam się do wielkiego rozwiązania, ciągle powtarzające się pytanie: juz? jak będzie 'już' to przecież dam znać

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za podzielenie się Twoją opinią.
Zapraszam ponownie :)

Ps. Komentarze ze spamem są usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.